Uroczystość Matki Bożej Saletyńskiej nie jest wpisana jeszcze do ogólnokościelnego kalendarza. W niektórych diecezjach nie jest nawet wspomnieniem dowolnym. Wszyscy mamy pragnienie, żeby tak się stało, ale być może, oczekując tego wyróżnienia, które na razie jest niemożliwe, nie staramy się zrobić tego, co jest w naszych możliwościach.

     Ktoś może nigdy nie miał żadnych wątpliwości co do świętowania , ale ja, jak sobie przypominam, miałem podstawową trudność, jak się modlić brewiarzem w dzień 19 września, jeśli w parafii to święto było przeniesione na najbliższą niedzielę.

      Zapowiadana na 1 października książka pięciu kardynałów, pt. „Pozostać w prawdzie Chrystusa", która przedstawia stanowisko przeciwne zmianie podejścia do osób rozwiedzionych w kwestii dopuszczenia ich do Komunii, jest jak się wydaje nie tylko głosem sprzeciwu w tej kwestii, ale ujawnia szerszy sprzeciw wobec reform papieża Franciszka. Głosy sprzeciwu pochodzą z Niemiec, Włoch i Ameryki.

     Sprzeciw przychodzi tym razem nie tylko ze strony niezadowolonych rzymskich kurialistów, ale także od prefekta Kongregacji Nauki Wiary, krd. Mullera. Jednym z autorów nie zgadzających się na zmiany jest mój ówczesny profesor prawa kanonicznego na Gregorianum a obecny kardynał Velasio de Paolis. Kard. Raymond Leo Burke jest Prefektem Trybunału Sygnatury Apostolskiej. Znamienny jest także czas, kiedy wyjdzie ta książka, za pięć dwunasta przed otwarciem Synodu dotyczącego rodziny.

 

     Nie wiem co ciebie pociągnęło do pójścia za głosem powołania do tego Zgromadzenia Misjonarzy Saletynów, ale mnie pociągnęła świętość Boga, którą można dotknąć, z którą można się spotkać. Kiedy uświadomiłem sobie, że Pan Bóg może być obecny w moim życiu nie jako idea, nie jako wiara jakiegoś ludu, ale może być moim osobistym przewodnikiem, ośmielę się powiedzieć: moim Ojcem, i przyjacielem. Jeżeli On, który jest początkiem i celem życia każdego, daje się osiągnąć nie przez mozolne zdobywanie, ale już teraz od razu, w jednym momencie, to dlaczego szukać Go po swojemu? To dodało mi odwagi, żeby pozostawić za sobą wszystko inne i iść za nim. Gdybym wtedy rozważał moje przewidywalne osłabienie woli, moje możliwe pójście na kompromisy, mój brak konsekwencji, którego można się spodziewać, wszystko to, co może człowieka osłabić, zasłonić cel i zniechęcić, to z pewnością nie byłbym dzisiaj zakonnikiem i księdzem. Trzeba było zaufać.