Arcybiskup José Rodríguez Carballo  Sekretarz Kongregacji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego
Jeszcze niedawno  przełożony Generalny Franciszkanów OFM został zaproszony na spotkanie opłatkowe z polskimi radnymi w Rzymie 17 grudnia.

Mówienie o kryzysie w życiu zakonnym na początku Roku życia Zakonnego może być odebrane w różny sposób.

Uczestniczyłem w tym spotkaniu razem z ponad dwudziestoma osobami. Jego sposób widzenia kryzysu w Życiu Zakonnym nie był odkrywczy, ale biorąc pod uwagę fakt, że był on przez ostatnie jedenaście lat generałem w jednym z najliczniejszych zakonów na świecie, oraz doceniając precyzję z jaką analizuje przyczyny kryzysu, jego punkt widzenia może wiele pomóc w przeżywaniu najbliższego roku.
       Przede wszystkim obecny kryzys dla niego jest kryzysem w znaczeniu, jakie posiada to słowo w języku greckim, jako czas do podjęcia decyzji. Chodzi o powrót do Ewangelii, powrót do własnego charyzmatu i dostrzeganie w jaki sposób Bóg się dzisiaj objawia (znaki czasu). Chodzi o odkrycie na nowo tego, co jest esencjalne w życiu zakonnym. Użył porównania, które jest zrozumiałe dla rolników z cieplejszych krajów. W zimie, do której przyrównał obecny czas jaki przeżywamy w życiu zakonnym, rolnicy pracują na polu w strefie korzeni roślin, a nie na powierzchni. Pracują po to, aby później zebrać plon.

     Jak wygląda życie zakonne, co jest pozytywnego a co negatywnego?carballo2
Negatywne według Carballo jest życie zakonne, które zajmuje się wyłącznie sobą. Życie zakonne istnieje nie obok Kościoła ale w nim, a Kościół obecnie wychodzi na zewnątrz, na peryferie. Życia zakonnego nie należy oceniać według liczb i statystyk, (przesadny optymizm albo pesymizm) trzeba raczej zwrócić uwagę na to kim jesteśmy. Często bardziej obchodzą nas nasze struktury niż nasze życie. Nasze dzieła mają sens, o ile wyrażają naszą tożsamość. Nie bójcie się pożegnać ze strukturami, bo nawet najlepsze struktury o ile nie są animowane przez życie muszą upaść, mówił arcybiskup.

     Negatywna w życiu zakonnym jest rutyna, poczucie bezpieczeństwa, które czasem zabija odwagę, odbiera chęć wysiłku, zamyka w sobie. Niektórzy mówią jest dobrze, nic nie musimy robić, ważne jest utrzymanie istniejącego stanu. Negatywnie wpływają na życie zakonne postawy ciągłego narzekania, pesymizm, przygwożdżenie acedią duchową, brak motywacji, brak zaangazowania serca, brak mistyki.
    Niepokojące są liczne odejścia młodych z życia zakonnego, (około 3000 rocznie spraw w Kongregacji) dymisje, rekursy do Kongregacji. Sekretarz Kongregacji mówił także o dziwnej tendencji do przygotowywania „doskonałego prawa", Reguł, które są prawie idealne, a później to samo Zgromadzenie prosi o dyspensy od poszczególnych przepisów. Reguła powinna być zwięzła i dotyczyć rzeczy zasadniczych, a szczegóły życia powinno regulować prawo niższego szczebla.
    Kongregacja na swoim ostatnim posiedzeniu plenarnym omawiała sprawę formacji, która nie dotyka serca zakonnika, nie zmienia jego życia, kształtuje wyłącznie pewne postawy. Troską napawa fakt, że wiele Zgromadzeń pozostaje tylko na poziomie formacji wstępnej, w którą się dużo inwestuje, ale niewiele w formację permanentną. Owszem robi się jakieś kursy, spotkania, ale to nie wystarcza. Stawia się wygórowane wymagania postulantom, a nie wymaga się tego samego później od zakonników. W formacji nie chodzi przecież o wiedzę, ale o kształtowanie całego człowieka. Formacja powinna być integralna czyli chrześcijańska, ludzka, charyzmatyczna, ciągła, zakonnicy powinni być przekonani, że formacja się nigdy nie kończy.

      Jakie są pozytywy dzisiejszego życia zakonnego?
Widać dużą świętość w życiu zakonnym wielu osób. Widać nowe formy życia zakonnego, nie trzeba się ich bać, ale nie trzeba przyjmować wszystkiego bezkrytycznie. Życie zakonne oparte na wspólnocie, na konsekracji, na misji.
      Życie zakonne radykalne w ewangeliczny sposób, którego nie należy jednak stawiać za cel, ponieważ do tego radykalizmu są powołani wszyscy, ale nasze życie ma być prorockim głosem, który coś ogłasza w imieniu Boga, który nawołuje innych. Życie, które daje pierwszeństwo osobie przed strukturą, które nie boi się świata, nie traktuje go jako wroga, ale jako pole działania. Życie zakonne, które jest w drodze z Chrystusem, które tak jak on wychodzi na peryferie społeczności, czasem do ludzi chorych czasem do opętanych, często do Jego wrogów, albo ludzi Jemu niechętnych.
      Napawa otuchą formacja, która prowadzi do dialogu ze światem bez żadnych kompleksów. Życie zakonne w świecie w którym brak optymizmu głosi nadzieję a nie optymizm. Życie zakonne, które prowokuje, zaraża radością z powodu bycia kochanym przez Boga. Wobec takiego życia zakonnego, jako prorockiego znaku nikt nie pozostanie obojętny.
Arcybiskup Carballo odpowiadał też na nasze pytania. Jedno z nich dotyczyło tego, jak on sam ocenia dzisiejsze życie zakonne? Odpowiedział nie jestem optymistą, nie jestem też przesadnym pesymistą. Jego refleksję odebrałem jako głos realisty, którego nie opuszcza ewangeliczna nadzieja. Nadzieja pokładana nie w zmianie struktur, nie w nawróceniu ludzi ale w Bogu.


Komentarze  

0 #1 HP 2014-12-21 10:19
Wczoraj przeczytałem o aferach finansowych ekonoma generalnego franciszkanów. Akurat wtedy, gdy były generał mówił o kryzysie w życiu zakonnym, został im dany znak czasu, ciekawe czy go właściwie odczytają?
Cytować

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież