Właśnie dowiedziałem się, że mój współbrat Henryk został mianowany delegatem do spraw zakonnych w diecezji rzeszowskiej. Nominacja co prawda tylko na rok, ale za to na jaki – Rok Życia Konsekrowanego. Jeżeli przyjąć za prawdę to, co przeczytałem w liście przewodnim, to zewnętrzny obraz naszego życia konsekrowanego jest bardzo rozmyty w świetle naszej pracy, misji i tego wszystkiego, co powinno nas wyróżniać.

Mam nadzieję, że nie chodzi tylko o samo wyróżnianie się, o sam pijar. Wiele, (nie wszystkie) z propozycji o których przeczytałem ma własnie taki pijarowy charakter.
Jest znakomita okazja do podjęcia jakiegoś działania dla podkreślenia zakonnego charakteru naszego życia. Tym bardziej, że obecnie inicjatywa pochodzi ze strony całego Kościoła. Tak jakby Kościół mówił nam zakonnikom: pokażcie się światu, powiedzcie wszystkim kim jesteście, nie chowajcie się za pracą, za waszymi sukcesami duszpasterskimi. Chcemy was lepiej poznać i rozpoznawać jako zakonników.
W jaki sposób Życie Zakonne może stać się na nowo atrakcyjne, przez swoją specyfikę, czyli przez wyjątkowość, a nie przez swoje utożsamianie się z innymi? Wielu z nas i wiele osób, które nas znają, mówiło: My zakonnicy robimy to samo co inni, ale lepiej. Czy to wystarczy do podtrzymania życia zakonnego? Czy nie trzeba głębiej?
Zdaje się, że Kościół chce pozytywnie skonfrontować teorię z praksis naszego rozumienia ślubów, wspólnoty, charyzmatu, misji. Teoria, literatura materiały są dostępne w obfitości, to czego brakuje, to odwaga podjęcia na serio tych ideałów. Jeżeli to podejmiemy po zakonnemu, w duchu braterstwa, poszukiwania Boga, to jest szansa na dobry obraz zakonników a więc także na powołania. Oby ten przyszły rok trwał w swoich owocach dłużej i nie zakończył się tylko tak,  jak wiele innych akcji.


Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież