Wśród młodych ludzi panuje przekonanie, że ktoś kto nie ma profilu na Facebooku nie istnieje. Ja też nie chcę umierać, więc założyłem także konto na Facebooku. Zmusił mnie do tego mój konformizm, oraz mocny instynkt stadny. Wychowany we wspólnocie, nie chcę się odłączać do stada. Założenie konta skutkuje tym, że codziennie przychodzą do mnie maile informujące, że ktoś zmienił profil, dodał zdjęcie, opublikował film. Klikając na linki zauważyłem, że jakaś cześć moich współbraci żyje na facebooku dość intensywnie, niektórych tam w ogóle nie ma, ergo nie żyją.

      Moim zadaniem w Radzie Generalnej jest między innymi także przewodniczenie Komisji Sprawiedliwości i Pokoju. Ta funkcja została mi powierzona na zasadzie: ktoś to musi robić, dlaczego nie ty. Zacząłem się temu przyglądać bliżej, uczestniczyłem w kursie, zacząłem czytać. Po dwóch latach wgryzania się w to zagadnienie, a właściwie w cały kompleks różnych spraw, tematów i problemów mogę powiedzieć, że nasze Zgromadzenie jest na początku drogi do zaznajomienia się z nim.

Nie wiem czy nam wystarczy na to czasu, bo sam czas też się zmienia.


     Na plenarnym zebraniu Kongregacji do spraw Duchowieństwa Papież Franciszek powiedział, że nie powinno się przyjmować kandydatów bez rozeznania, wydalonych z innych seminariów, z zakonów pod presją braku powołań. Powołania muszą być odpowiednio formowane dla ewangelizacji. Powołanie nie jest własnością kandydata, ale skarbem całego ludu Bożego. Powiedział także, że powołanie jest „skarbem ukrytym w roli".

      Powiedzmy uczciwie, to są mądre słowa i to jest piękna teoria,. Jak rozeznać powołanie u kogoś kto zdecydowanie twierdzi, że je otrzymał, kto podpisuje się swoim nazwiskiem pod prośbą o śluby zakonne, o kapłaństwo?