W ramach Roku Życia Konsekrowanego, miałem okazję spotkać się z Papieżem Franciszkiem. Oczywiście nie sam, byliśmy  jako Rada Generalna prawie w komplecie w wielotysięcznej grupie zakonnic w Auli Pawła VI, zagubieni jak banknoty 50 złotowe na niedzielnej tacy. Wszystkie tego rodzaju mniej formalne spotkania z obecnym Papieżem,

a to własnie było jedno z nich, są interesujące, ze względu na nieprzewidywalność papieskich wypowiedzi. Spotkanie było oczywiście formalnie dobrze  przygotowane ze strony organizatorów, ale charyzma Papieża potrafi pokonać bariery sztywnych ram organizacyjnych. Jak się już zdążyliśmy przyzwyczaić, Papież Franciszek używa bardzo sugestywnych porównań. W ten sposób budzi świat z uśpienia, w tym wypadku świat życia konsekrowanego. Spotkanie trwało dwie godziny, ale jego bezpośrednie, a przez to też, długie, odpowiedzi na wcześniej przygotowane pytania nie pozwoliły nikomu zasnąć. zakonnice

Jedna z zakonnic klauzurowych otrzymała taką odpowiedź na pytanie, jak utrzymać „równowagę” pomiędzy ukryciem przed światem a byciem w świecie: Nie powinnyście zamieniać kraty w klasztornej rozmównicy na „kratę przenośną”, i nie starajcie się równoważyć niczym swojego ukrycia dla świata, powinnyście żyć raczej w „napięciu” pomiędzy tym jak ukazywać Boga w świecie a tym sposobem ukazywania Boga, którego wyrazem jest klauzura. Do was muszą docierać informacje ze świata, ale nie te, w rodzaju plotek, ale te, które będą dla was impulsem do modlitwy za świat. Życie klauzurowe nie może być głuche i ślepe na to, co się dzieje za klauzurą.

Iwona, Polka, która znalazła się we Włoszech najpierw na ulicy, a obecnie postanowiła złożyć śluby dziewicy konsekrowanej, w swoim świadectwie mówiła o roli macierzyństwa w jej świecie. Bardziej komentując jej wypowiedź niż odpowiadając na pytanie, Papież Franciszek porównał osobę zakonnicy do osoby Najświętszej Dziewicy, w swojej miłości oblubieńczej, wiernej i konkretnej. Miłość musi być bardzo konkretna, nie zawieszona w chmurach, powiedział, musi odzwierciedlać macierzyńską miłość Maryi i Kościoła.

Nie zabrakło też świadectw zakonników. Jeden z nich pytał Papieża o wzajemne relacje pomiędzy zakonami a biskupami w diecezji, o traktowanie zakonników jako „zapchaj dziury”. Odpowiedź była skierowana bardzo bezpośrednio do pytającego; zobaczysz jak cię zrobią biskupem, zmienisz swój punkt widzenia. Dlatego, że istnieją takie „niezrozumienia” roli biskupa i roli zakonników, trwają prace nad dokumentem „Mutue Relationes”. Biskupi nie powinni traktować zakonników jako ekipy ratunkowej, zakonnicy nie powinni konkurować w obsłudze parafii z diecezją, i traktować biskupów jako szefów przedsiębiorstwa, którzy dają „pracę” zakonnikom.

Kierownictwo duchowe nie jest zarezerwowane wyłącznie dla księży, kierownikami duchowymi mogą być także zakonnice, a szczególnie świeccy. Ten sposób rozumienia kierownictwa duchowego jest dla wielu przełożonych diecezjalnych i zakonnych jeszcze zbyt nowy, żeby się na niego zgodzili. Ale przypomnijmy sobie jaką rolę w życiu młodego Wojtyły odegrały spotkania z pewnym krawcem, a obecnie Sługą Bożym, Janem Tyranowskim. Papież Franciszek wyraźnie rozróżnił czym jest spowiedź a czym kierownictwo duchowe. Spowiadać może ksiądz, i czasem robi to nieudolnie, ale kierownictwem duchowym powinny zajmować się przede wszystkim wybrane, mądre osoby.


Na przykładzie pracy pewnego zakonnika, proboszcza w parafii blisko bazyliki św. Jana na Lateranie, który organizuje „święto narodów”, papież przypomniał rolę święta w naszej wierze . Święto nie jest tylko robieniem hałasu, nie jest tylko sztywną celebracją liturgiczną, ale powinno się wzorować na opisie świętowania z Księgi Powtórzonego Prawa rozdział 26. Radość z dobroci, którą okazał nam Pan Bóg powinna nas obligować do bycia tak samo dobrymi, miłosiernymi, przebaczającymi dla naszych domowników, dłużników i niewolników.

Było takze pytanie o rolę kobiety w „paternalistycznym” Kościele. Kobieta może być na czele jednej czy drugiej Kongregacji, odpowiedział Papież, ale to nie o to chodzi, to jest tylko czysty funkcjonalizm, powierzenie takiej funkcji kobiecie niczego nie zmieni w Kościele. Chodzi bardziej o podkreślenie wyjątkowego fenomenu kobiety – macierzyńskości, którego nikt nie jest w stanie wypełnić, tak jak kobieta. Chodzi o prawdziwe dowartościowanie kobiety w Kościele.


Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież